czwartek, 10 listopada 2011

Ołówkowe plany i przepis na dwie pieczenie

Wpis, który czekał trochę czasu na mój powrót do domu wraz z notesem, w którym nakreśliłem wstępną wizję Enklawy, jako portalu zrzeszającego społeczność DIY. Może się to wydawać śmieszne, ale ten notes uporczywie ze skanerem spotkać się nie chciał - zostawał akurat nie tam, gdzie miał być. Ale i zeskanowanie tego szkicu nie ruszyło całości do przodu, bo za dużo było obowiązków i spraw ważniejszych. Teraz jednak możliwe, że uda mi się połączyć przyjemne z pożytecznym i upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.

O samym "szkicu" za chwilę, najpierw jednak chciałbym wyjaśnić drugą część tytułu. Mianowicie postanowiłem sprawdzić, na ile kłopotliwe mogłoby być tworzenie tego serwisu, aby ostatecznie określić, czy będę w stanie wykonać go w ramach pracy inżynierskiej, którą tak, czy inaczej napisać muszę. Pierwotnym projektem na pracę był program pozwalający mierzyć czas spędzany nad różnymi zadaniami i projektami, które wymagają korzystania z komputera. Sam potrzebowałem czegoś takiego do wyliczania czasu swojej pracy, więc wydawało się to niezłą opcją.

Aż do czasu, kiedy kumpel pokazał mi na prawdę świetny program, który spełnia większość moich oczekiwań, jakie miałem - Grindstone. Wtedy zacząłem się zastanawiać nad sensownością mojego tematu pracy inżynierskiej. Jednak nie miałem zbytnio czasu się nad tym zastanawiać w trakcie wakacji. Fakt, że w swoim programie miałem zamiar wprowadzić możliwość przypisywania konkretnych okien do konkretnych zadań i automatyczne startowanie/pauzowanie tych zadań przy zmianie aktywnego okna - jednak czuję, że to nie jest dostatecznie dużo, że przez potęgę Grindstone'a nie czuję już takiej potrzeby pisania tego swojego programu. Dlatego postanowiłem sprawdzić, czy będę w stanie w grudniu mieć już gotową Enklawę, by mogła mi posłużyć jako moja praca. Stąd też ożywienie tego bloga teraz, a nie dopiero po obronie.

A teraz czas na kilka słów o tytułowych ołówkowych planach. Jeszcze w czerwcu rozrysowałem sobie wstępnie tabele, jakie w Enklawie twórczej wydają mi się konieczne. Ze względu na rzeczy, o których wspominałem zarówno wyżej, jak i w najnowszym wpisie na swoim drugim blogu, nie mogłem sobie pozwolić na zbytnie skupianie się na tym projekcie, więc i ten schemat bazy danych jest jeszcze w mocno wstępnej wersji. Pominięte przeze mnie świadomie rzeczy wypisałem na dole schematu.


Oczywiście jest to wersja wstępna schematu, pisana na sucho na kartce, na której w pewnym momencie już ciężko było rysować kolejne relacje między tabelami. Dziś zacznę digitalizację tego schematu przez przepisanie go do MySQL Workbench - świetnego programu do tworzenia ERD. Bardzo przyjemnie się z niego korzysta, choć lubi czasem przywieszać się na kilka sekund lubi.

Zaszła pewna zmiana w moich pierwotny planach dotyczących narzędzi, z jakich będę korzystał przy tworzeniu tego serwisu. Biorąc pod uwagę zarówno chęć dokształcenia się, jak i chęć jak najszybszego i jak najspokojniejszego zakończenia tego projektu (bądź przynajmniej jego części, którą postanowię wykonać w ramach pracy inżynierskiej) postanowiłem porzucić pierwotne założenie pisania w PHP i przerzucić się na Ruby on Rails. Z RoR miałem "chwilową" styczność przy wykonywaniu poprawek do jednego serwisu i dość mi się spodobała zabawa z tym frameworkiem wtedy. Decyzja moja wynika z tego, że dowiedziałem się, że jedna z firm hostingowych na swoich serwerach ma poza PHP również RoR, a znam kogoś, kto pozwoli mi wstępnie skorzystać z tej opcji, więc będę mógł sprawdzić działanie tego systemu nie tylko lokalnie, co jest miłą wizją.

Rozpisałem się bez zbytnich konkretów może na temat samego projektu, ale czuję, że ten wpis powinien się tutaj znaleźć. Bez niego mogłoby mi ciężko coś tutaj napisać dalej, a postanowiłem wykorzystać szansę, która się pojawiła - szansę na napisanie tu o rzeczach, o których napisać powinienem dawno, ale też, co najważniejsze, szansę na posunięcie samego projektu do przodu. I to łącząc przyjemne z pożytecznym. Biorąc pod uwagę ostatnie sukcesy w odkopywaniu się z zaległości na uczelni i powrót do blogowania na moim pierwszym blogu (tym twóczym) czuję, że muszę iść za ciosem i chwytać tę kolejną szansę. Czuję, że to jest najlepszy kierunek, jaki mogę teraz obrać. Czas pokaże, czy mam rację.

"Opportunities multiply as they are seized." - Sun Tzu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz